Przemoc nie ma płci
Murray Straus o przemocy domowej — w pigułce:
1. Gender symmetry
W 1975 roku badanie National Family Violence Survey przeprowadzone przez Strausa i Gellesa wykazało, że kobiety i mężczyźni zgłaszali podobne wskaźniki przemocy fizycznej: ok. 12 % mężczyzn i 11,6 % kobiet w ciągu roku, a także podobne wskaźniki "poważnej przemocy": 4,6 % mężczyzn vs. 3,8 % kobiet Minding The Campus+4TIME+4Wikipedia+4.
2. Kobiety często inicjowały przemoc
Wbrew założeniom, że przemocy dopuszczają się głównie mężczyźni, dalej badania wykazały, że kobiety równie często, jak mężczyźni, inicjowały zachowania przemocowe, a nie tylko reagowały obroną .
3. Krytyka metodologii – narzędzie CTS
Straus wskazywał, że narzędzie Conflict Tactics Scale (CTS), używane w badaniach, ma ograniczenia: nie rozróżnia intencji, nie mierzy przemocy psychicznej, emocjonalnej, po separacji, manipulacji czy izolacji – a to prowadzi do uproszczonych wniosków o równowadze płciowej .
4. Teza o fałszowaniu danych przez feministki
W pracy z 1999 roku i artykule z 2007 r. Straus opisał siedem metod, które według niego feministki stosowały, by zakrzywiać dane:
Tuszowanie wyników niezgodnych z narracją.
Unikanie pytań o przemoc popełnianą przez kobiety.
Cytowanie tylko badań potwierdzających przemoc męską.
Nadawanie wniosków niezgodnych z pełnymi danymi.
Tworzenie "dowodów" przez błędne cytowanie – tzw. efekt "woozle".
Utrudnianie publikacji i pozyskiwania finansowania dla badań kontrowersyjnych.
Nękanie i zastraszanie badaczy, którzy podważali feministyczne założenia dvaa.com.au.
5. Wnioski i skutki dla prewencji
Straus argumentował, że większość programów zapobiegania przemocy opiera się na jednostronnej narracji, ignorując fakt, że przemoc może pochodzić zarówno od mężczyzn, jak i kobiet. W 2010 roku pisał o potrzebie modelu prewencji obejmującego obie płcie, uwzględnienia przemocy wzajemnej (bidirectional), a nie tylko schemat patriarchalny .
Podsumowanie:
Straus obnażył, że wiele statystyk na temat przemocy domowej jest niedokładnych lub politycznie przefiltrowanych.
Jego badania wskazują, że wśród przypadków przemocy zdarzają się zarówno mężczyźni, jak i kobiety jako sprawcy, a część z nich inicjuje przemoc.
Ostro krytykował środowisko feministyczne za ideologiczne filtrowanie faktów, tłumienie wyników badań i niszczenie reputacji badaczy sprzeciwiających się dominującej narracji.
I dlatego, żeby wyeliminować przemoc należy zacząć od edukacji kobiet, ponieważ dzieci wychowywały się głównie w rękach kobiet, ponieważ mężczyźni byli na wojnie lub pracowali. Matkę wspierały: matka, teściowa, siostra, bratowa, a także nauczycielki w przedszkolu, szkole podstawowej i szkole średniej. Gdyby kobiety rzeczywiście były tak „święte”, to do 14. roku życia – czyli przez cały okres, w którym chłopcami opiekowały się niemal wyłącznie kobiety – chłopcy nie mogliby doświadczać przemocy ani złego traktowania. Skąd więc miałaby się brać ich domniemana przemoc jako dorosłych?
To kobiety uczą dzieci przemocy, ponieważ spędzają z nimi więcej czasu i, jak wynika z wielu badań, są wobec nich bardziej agresywne niż mężczyźni. Jeśli zatem chcemy wyeliminować przemoc w społeczeństwie, musimy zacząć od kobiet: musimy je edukować, wspierać i pomagać im rozwijać pozbawione przemocy relacje z dziećmi.
Komentarze