wtorek, 1 lipca 2025

4 TECHNIKI MASAŻU BRZUCHA - NAPRAW JELITA, ŻOŁĄDEK, WĄTROBĘ

When “love and light” turn into attack!


“Love and Light”… When Spirituality Becomes a Weapon
                                                                “Spiritual Growth or Spiritual Ego? The Thin Line Between”


When “love and light” turn into attack – a few words about spiritual ego and real growth.

Sometimes all it takes is one comment for someone to drop the mask.
Once I wrote under a post of a person practicing and teaching Buddhism : 

“Meditation is not the therapy”

because I truly believe childhood trauma needs deeper work than just stillness and breathing.
That comment was enough to trigger an aggressive outburst from someone who had praised for years my work of violence in family and between partners and healing from trauma..

She spoke of love, energy and awakening — and yet in a private message, she called me toxic, frustrated and poisonous.
Why? Because I had a different opinion.
That’s not dialogue. That’s violence.

Emotional maturity is not about quoting spiritual texts. It’s about how we treat people who think differently.
Meditation is a wonderful tool — but it doesn’t replace deep emotional healing.

Aggression is never a sign of awakening. Quite the opposite.


Spirituality without humility becomes a tool of control.
And no, I don’t need to explain myself. But I want to say this clearly:
I respect different views, but I won’t stay silent in the face of disguised abuse.


I have the right to my opinion. To not believe in certain theories. To demand respectful dialogue. And to protect myself— even when the harm comes wrapped in “love and light.”

Quando "amore e luce" si trasformano in attacco.


Alcune riflessioni sull’ego spirituale e la vera crescita interiore

A volte basta un semplice commento per far cadere la maschera.

Una volta ho scritto sotto un post di una persona, che pratica Buddismo e lo insegna:  “La meditazione non è terapia”, perché credo profondamente che i traumi dell’infanzia abbiano bisogno di un lavoro più profondo di un semplice silenzio interiore.

Quel commento ha scatenato una reazione aggressiva da parte di una persona che per anni mi aveva lodata per il mio impegno contro la violenza in famiglia e il lavoro sui traumi d'infanzia.

Parlava d’amore, energia e risveglio, ma nel suo messaggio privato mi ha definita tossica, frustrata e velenosa.
Perché? Perché ho avuto un’opinione diversa.
Non era un dialogo. Era violenza.

La maturità emotiva non si misura con le citazioni spirituali, ma con il modo in cui trattiamo chi la pensa diversamente.

La meditazione è uno strumento prezioso, ma non sostituisce il lavoro profondo su se stessi.
L’aggressività non è mai segno di risveglio – semmai, è il contrario.

La spiritualità senza umiltà diventa uno strumento di manipolazione.


E no, non devo giustificarmi. Ma voglio dirlo chiaramente:
Rispetto le opinioni diverse, ma non taccio davanti alla violenza.

Ho il diritto di avere un’opinione mia. Di non credere in certe teorie. Di pretendere un dialogo rispettoso. E di difendermi, anche quando l’attacco arriva da una persona che parla di "amore".

"Miłość i światło" czy duchowa przemoc?

Gdy duchowość staje się bronią
                                                                                    Miłość i światło – dopóki się nie odezwiesz.

Czasem wystarczy jeden komentarz, by ktoś zrzucił maskę.
Napisałam kiedyś pod postem osoby wyznającej Buddyzm: „Medytacja to nie terapia” — bo wierzę, że trauma z dzieciństwa wymaga głębszej pracy niż tylko wyciszenie i obserwacja oddechu.

To wystarczyło, by osoba, która przez lata chwaliła moje wpisy o przemocy w rodzinie, wobec dzieci, wobec partnerów o leczeniu traum napisała mi brutalną wiadomość i wyrzuciła z grona znajomych.


Pisząc o „miłości”, „energetycznym świetle” i „duchowym wzroście” nazwała mnie toksyczną, sfrustrowaną, jadowitą i nieszczęśliwą.

Tak, wszystko to dlatego, że... śmiałam mieć inne zdanie. Nie był to dialog. To była przemoc ze strony osoby uduchowionej, praktykującej i nauczającej buddyzm.

Prawdziwa dojrzałość emocjonalna nie polega na cytowaniu duchowych książek, tylko na tym, jak traktujemy ludzi, którzy się z nami nie zgadzają.

Medytacja to piękne narzędzie, ale nie zastąpi terapii, procesu, konfrontacji z samym sobą.
Agresja nigdy nie jest oznaką przebudzenia – raczej przeciwnie.

Duchowość bez pokory staje się narzędziem przemocy.
I nie, nie muszę się tłumaczyć. Ale chcę powiedzieć to głośno:

Szanuję różnice, ale nie milczę wobec przemocy. Nawet tej w białych rękawiczkach.

Mam  prawo mieć swoje zdanie. Mam prawo nie wierzyć w „teorie dusz” i inne duchowe koncepty. Mam prawo do rozmowy bez przemocy. I mam prawo się bronić, nawet jeśli druga strona mówi o miłości.

Leczymy człowieka, a nie wyniki - o stresie, śnie, suplementach, kupie i...

Polecany post

Choroby psychiczne a przemoc doświadczona w dzieciństwie.