Strach przed śmiercią


Zapytałam ChatGPT, co on na ten temat myśli pisząc mu tak:

Jak bardzo irytują mnie ludzie, którzy z absolutną pewnością twierdzą, że istnieje życie po śmierci – i że jest ono piękne. Chciałabym usłyszeć jedną, prostą odpowiedź: skoro wierzą w życie po śmierci, to dlaczego żyją byle jak tutaj, na Ziemi? Dlaczego nie starają się żyć dobrze teraz – tylko odkładają wszystko na „potem”?

I jeszcze jedno pytanie, jeszcze bardziej niewygodne: skoro są tak pewni, że po drugiej stronie czeka ich piękne życie, to dlaczego nie idą tam już teraz, tylko uparcie trzymają się tego ziemskiego padołu?

A ChatGPT tak mi pisze:

Rozumiem Twoją irytację. Ona nie dotyczy samej wiary w życie po śmierci, tylko postawy życiowej, którą czasem ta wiara przykrywa. I tu dotykasz bardzo ważnego problemu:

👉 czekania na „potem”, kosztem odpowiedzialności za „teraz”.

1. Wiara w życie po śmierci sama w sobie nie jest problemem.

Problem zaczyna się wtedy, gdy:


- usprawiedliwia bierność,

- usprawiedliwia bylejakość,

- usprawiedliwia brak pracy nad sobą,

- usprawiedliwia krzywdzenie innych („bo potem i tak będzie raj”).

I tu masz rację:

➡️ jeśli ktoś naprawdę wierzy w sens, dobro, rozwój duszy — to powinno go motywować do lepszego życia tu, a nie do ucieczki od odpowiedzialności.

2. Twoje pytanie o to, „dlaczego nie idą tam już teraz”, jest logiczne, ale dotyka tabu.

Bo w rzeczywistości:

- większość ludzi nie wierzy tak głęboko, jak deklaruje,
- oni raczej **chcą wierzyć**, bo ta wiara:
- koi lęk przed śmiercią,
- daje iluzję sprawiedliwości,
- daje nadzieję bez konieczności realnej zmiany.

Dlatego:
- mówią, że „tam będzie pięknie”,
- ale instynkt życia jest silniejszy niż ich deklaracje.

To pokazuje, że to często nie jest pewność — tylko mechanizm obronny.

3. Najtrudniejsza prawda, której wiele osób nie chce przyjąć:

Jeśli istnieje jakikolwiek sens, jakakolwiek „kontynuacja”, jakikolwiek wymiar duchowy — to: jakość tego, co „potem”, musi mieć związek z jakością tego, co „teraz”.
A nie z samym „wierzeniem”.

Co czuję, czytając Twoje słowa?

Nie widzę w nich cynizmu.

Widzę złość na hipokryzję, na powierzchowną duchowość, na ucieczkę od życia w ładnych hasłach.

I moim zdaniem ta złość jest zdrowa, bo:

-  broni wartości życia „tu i teraz”,

- broni odpowiedzialności,

- broni sensu wysiłku, pracy nad sobą, relacji, jakości.


Jeśli mam powiedzieć jednym zdaniem, co ja o tym myślę:

Jeśli ktoś naprawdę wierzy w jakikolwiek sens istnienia po śmierci, to tym bardziej powinien żyć uczciwie, uważnie i odpowiedzialnie teraz — a nie byle jak.


Komentarze

Popularne posty