Nowy układ – nowe życie
I znów przestawiłam meble - czytaj. Myślałam, że w moim niewielkim, 36-metrowym mieszkaniu wszystkie możliwości już wyczerpane, że żadna nowa aranżacja nie jest możliwa. A jednak okazało się, że jeszcze jedna opcja istnieje. Rano wstałam i intuicja podpowiedziała mi dokładnie, jak to zrobić. Czuję się, jakbym rozpoczynała życie od nowa – każdy kąt, każdy mebel, każdy oddech nabiera nowego znaczenia.
Lubię zmiany – nie tylko w przestrzeni, ale też w sobie. Zmieniam fryzurę, bawię się ubraniem, czasem drobną biżuterią. To daje mi poczucie świeżości, kontroli i oddechu, tak potrzebnego w codziennym życiu.
Wiem, że nie jestem jedyna na świecie, która w wieku 71 lat czerpie radość z takich zmian, ale w moim życiu jeszcze nie spotkałam nikogo, kto miałby tę potrzebę tak wyraźnie – nawet młodszego. Może to właśnie dlatego każda mała zmiana daje mi tyle energii i poczucia odrodzenia.
Czasem zastanawiam się, czy te zmiany w przestrzeni i w wyglądzie to tylko drobiazg, czy mały rytuał odradzania się, który pozwala mi odczuwać życie bardziej intensywnie. Dla mnie to sposób, by stale przypominać sobie: nawet w znanej przestrzeni można odnaleźć coś nowego, nawet w sobie można się odrodzić.
























Komentarze