Czy z takim początkiem życia można założyć zdrowy związek i zapewnić własnym dzieciom zdrowe środowisko w dzieciństwie i okresie dorastania?
Bez wiedzy, bez pracy nad sobą jest to niemożliwe.
Ile jest takich kobiet i mężczyzn, którzy po tylu latach albo i jeszcze dłuższym okresie czasu nie odpuszczają swojemu partnerowi/partnerce, którzy ich skrzywdzili i zafundowali piekło a nie bezpieczne i ciepłe środowisko w małżeństwie.
Czy wszystko jest winą naszego partnera? Czy tylko on był zaburzony? Czy my też byliśmy zaburzeni? - czytaj
Naszym przodkom dziwić sie nie można, że do śmierci pamiętali wyrządzone im krzywdy przez partnerów i nie rozumieli siebie i człowieka z którym się związali. Wiedzy kiedyś takiej nie było a jak pojawiła się to dostęp do niej był ograniczony. Dzisiaj, w erze Internetu, natomiast wiedza jest powszechnie dostepna i można korzystać z niej bez ograniczeń. Wystarczy chcieć! Wystarczy chcieć rozwiązać swoje problemy i szukać a nie tkwić w nich.
Oskarżanie po 27 latach partnera (a nie rodziców, że nam poszargali psychikę nieświadomie, bo nieświadomie, bo wiedzy nie mieli i nadal wielu rodziców jej nie ma, ale to nie jest waże, faktem 100% i niepodważałnym jest, że to oni a nie partner zniszczyli nam psychikę), że zrujnował nam życie, że nie dał nam tego czego oczekiwaliśmy świadczy o tym, że rana cały czas krwawi, że nie przepracowaliśmy naszej przeszłości, że cały czas cierpimy, że nasze relacje z własnymi dziećmi nie są zdrowe, że reagujemy nieadekwatnie do zewnetrznych bodźców.
Po tak długim okresie czasu należałoby już spojrzeć na partnera inaczej. Każdy KAT! to wcześniejsza OFIARA!
I zamiast koncentrować się na tym co nam zrobił partner/partnerka, należy zadać sobie pytanie DLACZEGO!? to robiła ta osoba ? i DALCZEGO!? my na to pozwalaliśmy jej? I szukać odpowiedzi!
WINA ZA NIEUDANY ZWIĄZEK JEST ZAWSZE OBOPÓLNA!
I zamiast koncentrować się na ex partnerze/partnerce lepiej skoncentrować się na sobie i wyleczyć tą krwawiącą cały czas ranę.
Wychodzimy z mniej lub bardziej dysfunkcyjnych i przemocowych rodzin - czytaj i myślimy, że cud się stanie, że partner/partnerka zmieni nam życie. Obarczamy winą partnerów za nasze nieszczęśliwe, życie a to jest niesprawiedliwe!
PIERWSZYMI WINNYMI SĄ NASI RODZICE A POTEM MY SAMI, ŻE POZWALAMY DRUGIEJ OSOBIE TRAKTOWAĆ NAS SAMYCH ŹLE.
PARTNER NIGDY NIE JEST WINNY! PARTNER POKAZUJE NAM TYLKO JAK JESTEŚMY ZABURZENI MY SAMI
NIE CZEKAJCIE 27 LAT, ŻEBY COŚ Z TYM ZROBIĆ!
ZACZNIJCIE DOCENIAĆ WASZYCH PARTNERÓW A NIE KRYTYKUJCIE ICH I NIE OBARCZAJCIE ICH WINĄ!
ZACZNIJMY ROZUMIEĆ SIEBIE A TYM SAMYM ZROZUMIEMY DRUGIEGO CZŁOWIEKA A NIE KRYTYKUJMY SIEBIE NAWZAJEM!
Dzieci były i nadal są krytykowane destrukcyjnie przez rodziców i potem jako dorośli nie potrafimy inaczej patrzeć na ludzi - przerwijmy to błędne koło krytyki destrukcyjnej, nie bądźmy powierzchowni! idźmy głębiej!
MAMY WIEDZĘ ! MAMY XXI WIEK!
A PATRZYMY NA PARTNERÓW JAK PATRZYLI NA NICH NASI PRZODKOWIE!
Dzieci były i nadal są krytykowane destrukcyjnie przez rodziców i potem jako dorośli nie potrafimy inaczej patrzeć na ludzi - przerwijmy to błędne koło krytyki destrukcyjnej, nie bądźmy powierzchowni! idźmy głębiej!
MAMY WIEDZĘ ! MAMY XXI WIEK!
A PATRZYMY NA PARTNERÓW JAK PATRZYLI NA NICH NASI PRZODKOWIE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz