poniedziałek, 18 grudnia 2017

Brakuje mi inicjacji ....

czytam taki tekst na tablicy Fundacji Masculinum - czytaj 

Czy rzeczywiście jest nam potrzebna jakaś inicjacja, którą przechodzili mężczyźni kiedyś a o których czytamy w jednym z komentarzy.

Nie cofnę się do czasów polowań i latania z dźidą, bo dzisiaj mamy już XXI wiek i pewną wiedzę i inne potrzeby.

I zapytam: czy ojcowie z poprzednich pokoleń mieli rzeczywiście coś dobrego do przekazania swoim synom? Idealizujemy cały czas i tęsknimi za przeszłością, która była okropna i nie ma żadnych wartości do pielęgnowania. Proszę nie krzyczcie 'RODZINA", bo rodzina była i jest najbardziej niebezpiecznym miejscem na świecie.

Zacznijmy np. od czasów mojego dziadka i dziadków innych  60-latków. Oni byli na I wojnie światowej. Wrócili pokiereszowani psychicznie i co mogli nauczyć swoich synów? Jakie społeczenstwo stworzyli ? do ich nauk i wzorców tęsknimy?

Dziadkowie z  post tarumatycznymi  zaburzeniami, mniej lub bardziej poważnymi, zdepresowani, samotni, w nieszczęśliwych małżenstwach, alkoholcy, seksoholicy, pracoholicy, zmęczeni, samotni w związkach, bez przyjaciól, nieszczęśliwi, byli ojcami dla naszych ojców.

Jaki przykład miał nasz ojciec? Tylko takie wzorce były dostepne dla naszych ojców i dla wielu mężczyzn nadal są. Czy o taką obecność narzekającym mężczyznom chodzi? Chyba nie!

Mężczyzna potrzebuje ojca dojrzałego emocjonalnie a nie inicjacji!


Brak komentarzy:

Polecany post

Choroby psychiczne a przemoc doświadczona w dzieciństwie.