Witam.
Jestem miłośnikiem nauki w tym, także psychologii i jakiś czas temu dotarła do mnie informacja, że w biurze rzecznika praw obywatelskich pracuje Pani Dr. Sylwia Spurek. Na swoim profilu ma ona zdjęcie obarczone tagiem #trzymamstronekobiet, a sama jest znana z takich poglądów jak ten z tego cytatu:
"Przemoc ma płeć. Ofiarami są kobiety i dzieci, a sprawcami mężczyźni."
Przerażający jest fakt, że ktoś z takimi "poglądami" jest u was zastępcą do spraw równego traktowania, ponieważ stoi to w sprzeczności z nauką i tym co pokazują statystyki. Mało tego, jest to populizm i dyskryminacja zdradzająca oznaki traumy przebytej kiedyś w przeszłości a co za tym idzie typowy przykład przemocy psychicznej w której to kobieta wykorzystuje swoją pozycję, aby oczernić i zniszczyć psychicznie drugą osobę, kreując się przy tym na ofiarę. Zdanie i to, że stoi w sprzeczności z nauką, mówi więcej o samej Pani Sylwii, niż o mężczyznach i jest to typowy przykład zasady lustra, w którym przepisuje się negatywne, bądź pozytywne aspekty dotyczącej relacji, oraz wewnętrznego stanu psychicznego innym. Piszę o tym nie jeden
artykuł.
Co do statystyk w Polsce istnieje poważny problem i brakuje dobrych specjalistów. Dodam, że sam jako dziecko byłem ofiarą przemocy psychicznej i min. to wpłynęło na to, że obok innych nauk o człowieku zacząłem interesować się psychologią. Już jako małe dziecko miałem takie problemy, nikt nie zainteresował się jednak tym jak jestem traktowany przez swoją matkę bo to ona regularnie mówiła do mnie dokładnie takie rzeczy, jak Pani Dr. Sylwia Spurek, obniżając moją samoocenę i wprost mówiąc, że żałuję, że mnie urodziła bo jestem chłopcem a wszyscy chłopcy są źli. Mówiła też, że wolała by mieć dziewczynkę, bo dziewczynki są lepsze niż chłopcy. Ogólnie na etapie dorastania miało to fatalny wpływ na moją późniejszą naukę w szkolę jak i relacje z dziewczynami, przed, którymi zwyczajnie bałem się otworzyć.
Jest to przykład właśnie tego samego mechanizmu i zawsze kiedy szukałem pomocy dzwoniąc na tzw. numer zaufania pomocy nie było. Różnego rodzaju dziwne nawyki mojej matki które były także opisywane na łamach zagranicznych czasopism naukowych, czy nawet pokazywane w reportażach na kanałach takich jak np. National Geographic jako choroby, były przez ludzi po drugiej stronie nazywane normalnymi zachowaniami. Jedyną radę jaką dostawałem, było obarczenie mnie odpowiedzialnością za całą sytuację a ich skutkiem, który był oczywisty było by zniszczenie relacji z moim ojcem, które zawsze były dobre i był dla mnie często wsparciem i jedynym autorytetem w domu ponieważ, kazano mi odciąć się od rodziny, nie zważając ani na moją sytuacje emocjonalną, ani też sytuację materialną, a to jedynie może pogłębić u osoby z takim problemem jak mój izolację.
Pani Dr. Sylwia Spurek pisze, że przemoc ma płeć jednocześnie pomijając historię takie jak moje i zasługi takich ojców jak mój, który nie zostawił mnie samego z matką niezrównoważoną emocjonalnie niszczącą już od czasów gdy miałem kilka lat moją samoocenę, co już jest pierwszą oznaką jej własnych problemów z relacjami jakie buduje z nami mężczyznami i tym, jak wysoko taka osoba z zaburzeniami potrafi zajść w naszym polskim społeczeństwie.
Dodatkowo swoją populistyczną i seksistowską tezę opiera na badaniach, które nie są prowadzone przez żaden naukowy ośrodek i są sprzeczne z badaniami zjawiska przemocy domowej ze wszystkich innych krajów świata. Według wielu badań kobiety, i mężczyźni są odpowiedzialni za przemoc w domu mniej więcej po równo a jedyna tendencja to ta, mówiąca o tym, że to mężczyzna częściej stosuje przemoc fizyczną, a kobieta przemoc psychiczną co ma uzasadnienie w naturalnych predyspozycjach do bycia agresorem u obu płci.
Jako przykład, mogę podać badania z USA gdzie co chwilę mówi się o przemocy, która bywa często brutalniejsza ze względu na łatwiejszy dostęp do broni palnej.
Pragnę zwrócić też uwagę na punkt "PHYSICAL/MENTAL IMPACT", w którym jest napisane:
"Studies suggest that there is a relationship between intimate partner violence and depression and suicidal behavior."
W przetłumaczeniu na Polski znaczy to:
"Badania sugerują, że istnieje związek między przemocą partnera a depresją i zachowaniami samobójczymi."
I tutaj chce zaznaczyć jako, ktoś to miał styczność z takim problemem w naszym kraju, że podobnie jak jest to opisywane zagranicą większość mężczyzn wstydzi się rozmawiać kiedy są ofiarami przemocy domowej i sam przez wiele lat jako nastolatek miałem traumę nie tylko rozmawiać o tym co dzieje się w moim domu, ale i często zbudować własną relację ponieważ strach przed wyśmianiem o odrzuceniem był u mnie bardzo silny. Lata pracy nad sobą i twardy charakter jest jedyną rzeczą jaka uratowała mnie przed negatywnymi skutkami dyskryminacji. Tej samej dyskryminacji, którą oficjalnie głosi zastępca do spraw równego traktowania czyli Pani Sylwia, której ten post dotyczy.
Z racji tego, że mężczyźni tak niechętnie się przyznają a ich głos jest bagatelizowany, możemy jednak przyjrzeć się objawom przemocy wobec mężczyzn o jakich mowa w wielu badaniach min. tych, które udostępniłem jako naukowe źródło w tym wpisie ( niestety mimo posiadania, źródeł nie mogę ich tutaj udostępnić z powodu blokowania linków przez facebook w komentarzach). Zjawiskiem jest tym jest liczba samobójstw w Polsce, która na tle innych krajów całego świata jest rekordowa. Polska jest w czołówce jeśli chodzi o liczbę samobójstw na świecie. Zajmujemy razem z Rumunią 2 miejsce. I tutaj właśnie dochodzimy do problemy przemocy wobec dzieci i mężczyzn bo jak pokazują badania, rekordowa jest też liczba samobójstw wśród mężczyzn, którzy nie wytrzymują tej samej presji społecznej, jaka nie pozwala im mówić o swoim problemie i która sprawa, że przestają czuć się męscy, oraz potrzebni a co za tym idzie tracąc wolę walki o powrót do normalności i chęć życia. -
czytaj
Źródła na ten temat są powszechnie dostępne, mogę je państwu dać ponieważ musiałem je usunąć z mojej wypowiedzi, gdyż facebook blokuje mi możliwość ich publikacji, w tym miejscu jak pisałem wcześniej. Jeśli jednak państwo napiszą chętnie ich państwu udzielę.
W tym roku odbyło się nawet z tego powodu międzynarodowe spotkanie
suicydologów.
W tym miejscu dopiero pozwolę sobie na mniej naukową i bardziej osobistą opinie i dygresję, ponieważ zatrudniając takich ludzi jak Pani Sylwia sami stwarzacie Państwo problem i pogłębiacie go, niszczycie nasz kraj od środka bo taka postawa to bomba z opóźnionym zapłonem, której nie powstydziły by się czołowe agencje wywiadu w latach swojej świetności. Podsycanie takich negatywnie społecznych tendencji było wielokrotnie opisywane, przez np wielu byłych agentów KGB, którzy uciekli na zachód podczas wielu wykładów, wywiadów czy w książkach, jako idealne narzędzie do niszczenia innych krajów na przestrzeni wielu pokoleń i miało na celu pogłębić istniejące już problemy, oraz zniszczyć całkowicie relacje między obywatelami, w tym wypadku relacje między kobietą a mężczyzną czyli fundamentem każdej rodziny.
Pogłębiając ten problem mają państwo na rękach krew tych, Polaków, którzy nie wytrzymują presji jako stwarzają osoby pokroju Pani Dr. Sylwii Spurek i wybierają ucieczkę od problemu popełniając samobójstwo. I tu pojawia się moje pierwsze pytanie.
Czy wezmą za to Państwo odpowiedzialność? Liczę na reakcję.