Dyskutują wierzący i niewierzący. Dyskutują kobiety i mężczyźni. Dla wierzących aborcja to zbrodnia a dla niewierzących zbrodnią nie jest. Kobiety mówią, że to ich ciało i właściwie to mężczyźni nie powinni wypowiadać się w temacie aborcji.
No to jak jest z tym równouprawnieniem? Kobiety nadal walczą o swoje prawa o równouprawnienie z mężczyznami a w tej kwestii chcą prawo mężczyznom zabierać. Wygląda na to, że kobiety chcą jakiegoś "wybiórczego równouprawnienia" nie dla siebie ale dla mężczyzn, gdzie decyzję w jakich kwestiach mężczyzna może się wypowiadać decyduje kobieta a nie mężczyzna. Tak być nie może.
Problem aborcji to nie tylko problem kobiet i mężczyzn, wierzących i niewierzących. To również a właściwie przede wszystkim problem dziecka i jego dobro a nie dobro dorosłych.
Problem aborcji to nie tylko problem kobiet i mężczyzn, wierzących i niewierzących. To również a właściwie przede wszystkim problem dziecka i jego dobro a nie dobro dorosłych.
Stronami tego sporu, oprócz wierzących i niewierzących kobiet i mężczyzn, jest również dziecko, które ma lub nie ma przyjść na świat i nikt więcej stroną w tym sporze być nie może, tym bardziej Państwo, którego polityka prorodzinna nie dba o dziecko, bo nie gwarantuje mu godnego i wolnego od przemocy dzieciństwa.
Wydać na świat dziecko i namawiać do rodzenia dzieci to nie sztuka ale respektować je jak człowieka z poszanowaniem jego praw okazuje się, że powszchenie jest bardzo trudne nie tylko dla rodziców ale i dla Państwa.
Wierzące i niewierzące kobiety i mężczyźni dyskutują zajadle, nikt nie pyta dziecka czy ono rzeczywiście chce się urodzicic. Niestety dziecko nie ma głosu w tej sprawie i nie może się wypowiedzieć. Natura takiej możliwości mu nie dała a to wielka szkoda!
i mężczyzn!
.."O jakim prawie do życia Pan tu mówi. W Syrii zgineło już około 300.000 ludzi.Zabijani są przez chrzescijan, prawosławnych, muzułmanów i wszystkich innych. Polskie Państwo skazuje ciężko chorych na śmierć nierefundując drogich terapii, miliony Polaków przymiera głodem! Jakie prawo do życia? Zeby robić za kule armatnie czy tanią siłę roboczą? Wywalcz Pan prawo do godnego życia dla wszystkich a potem walcz Pan o swoje dobre samopoczucie kosztem cierpienia ludzi, którzy z kalectwem, biedą i społecznym odtrąceniem muszą walczyć 24 h na dobę. W imię Pana dobrego samopoczucia!..."Życie poza macicą kobiety dla tych ludzi już nie jest wielką wartością! to dla nich nie jest żadna zbrodnia?
Ile młodzieży odbiera sobie życie? a ile próbuje popełnić samobujstwo? statystyki są przerażające. Czego musiało doświadczyć takie dziecko? Czy życie takich dzieci było wielką wartością dla ojca i matki i Państwa?
Co jest dobre dla dzieka, co lepsze? nie urodzić się? czy urodzić się niechcianym i być niekochanym?
Jeden z dyskutujących pisze o kobiecie, która zdecydowała się na aborcje i ..."teraz leczy się psychicznie bo uważa się za zabójczynię i mordercę" . Trudno nie czuć się tak skoro ze wszystkich stron słyszymy takie hasła w naszym społeczeństwie. To tak samo działa kiedy rodzic mówi dziecku, ze jest debilem to dziecko pomimo, że nim nie jest w to uwierzy. Wystarczy usłyszeć raz jedno słowo i jak nie ma się własnego zdania to i dorosły to wszystko przyjmie za prawdę! - czytaj
czy rzeczywiście? Czy nie gorszym holocaustem jest ten? - czytaj
.."Chore dzieci to dramat ale i wyzwanie. A dziś wielu by chciało żyć: lekko i przyjemnie. Bez problemów. Bo dzieci to kłopot a chore dziecko to kula u nogi...
Egoizm ludzki i jego konsekwencje..."
A więc przeciwnikom aborcji i nie! egoistom proponuję zorganizować się tak, aby mogli oni przyjmować do swoich domów wszystkie niechciane dzieci i te z poważnymi problemami, oczywiście beż żadnego wsparcia finansowego i psychicznego ale my egoiści będziemy ich kontrolować codziennie, żeby wobec tych dzieci nie stosowali przemocy, zaspokajali potrzeby emocjonalne tych dzieci i zapewniali im godne warunki życia w tym materialne. W przypadku nie wywiązywania się z tego obowiązku, surowe kary pieniężne zostaną im nałożone.