czwartek, 22 maja 2014

Agresja u psów .... a u dzieci?

Ten wpis dedykuję w szczególności  „znawcom psów” takim jak ta osoba, która w taki sposób odpowiada mi na mój komentarz pod tym artykułem:
Gatti Sabina A ja proponuje, żeby nauczycielka przełożyła go przez kolano, albo dała linijką po łapach. Pieprzone "bezstresowe wychowanie" i brak dyscyplinowania dzieci. A to przecież jak z psami - albo jesteś w stadzie, albo jesteś przewodnikiem stada. Nie ma opcji pośrednich.
Może czas zgłębić wiedzę o psach i człowieku? i zacząć przekładać na kolano  albo dawać linijką po łapach dorosłym a nie dzieciom!


…”Właściciele nadaktywnych psów, agresywnych, rzucających się w trakcie spaceru z jazgotem na wszystko co spotkają po drodze rzadko chcą przyznać, że problem leży w nich a nie w ich psach. Pobudzenie właściciela odbija się na reakcjach psa. Mózg człowiek w chwili, gdy ten zaczyna się denerwować daje sygnał do wydzielania do krwi m.in. adrenaliny, która zmienia zapach człowieka. Psy z ultraczułymi narządami węchu, jakim są ich nosy, wyczuwają taką zmianę zapachu natychmiast. Jeśli pies czuje adrenalinę, stara się przygotować na atak. W zależności od tego, jaką strategię radzenia sobie z potencjalnym niebezpieczeństwem przyjmie, pies może próbować „uspokoić” przewodnika prezentując zachowania zabawowe, tzw. flirt. Wtedy wygląda to tak, jakby pies zamiast wykonać polecenie właściciela zapraszał go do zabawy.
Pies może też prezentować zachowania grożące będące początkiem walki. Może też zwyczajnie uciec od właściciela lub zastygnąć w bezruchu, żeby przeczekać napiętą sytuację. Dla zwierząt adrenalina wyczuwalna w zapachu człowieka jest impulsem do działania obrończego. Każde, nawet najmniejsze, zagrożenie to stres. A stres blokuje uczenie się, bo organizm skupia się na przetrwaniu, na ochronie własnego życia i dobrostanu, a nie na poznawaniu nowych umiejętności. Stres wyłącza myślenie, bo krew jest potrzebna w mięśniach do ewentualnej ucieczki lub walki, a nie w mózgu. Pies broni się instynktownie, ma wbudowane genetycznie programy zachowania w sytuacji zagrożenia. Działa, nie analizuje. Jeśli ty sam, swoim zachowaniem stresujesz psa próbując jednocześnie czegokolwiek go nauczyć, poniesiesz sromotną porażkę. Najpierw więc opanuj się, dojdź do ładu z samym sobą a dopiero potem zacznij wychowywać psa. Inaczej będziesz zmieniać szkoły, kursy, instruktorów szkolenia i behawiorystów wciąż szukając takiego, który wreszcie przyzna, że winny jest pies. Niestety, nawet, jeśli uzyskasz takie zapewnienie za cenę konsultacji behawiorlanej, to nie zmieni to zachowania twojego psa. Bo to ty prowokujesz go do konkretnych działań. I dopóki w tobie nie zajdzie zmiana, nie zajdzie ona i w twoim psie.
A zatem, pokaż mi swojego psa, a powiem ci, kim jesteś. …”

Polecany post

Choroby psychiczne a przemoc doświadczona w dzieciństwie.