czwartek, 16 sierpnia 2018

Jak Polak z Polakiem się rozumieją, keidy piszą do siebie

Zamieszczam na grupie poszkodowanych w aferze Getback takiego posta:

TO JEST SKANDL JAK PRACUJE RZECZNIK FINANSOWY!
zobaczcie o co ja pytam, a jaką dostaję odpowiedź.
Witam,
jestem poszkodowaną w aferze GetBack i oszukaną przez bank Lions' w Poznaniu,
Dzisiaj otrzymałam negatywną odpowiedż na moją reklamację.
Żądałam od banku przekazania mi:
1. kopii dokumentów którymi przekazali do Polskiego Domu Maklerskiego informacje o tym, że niby jestm zainteresowana zakupem obligacji
2. kopii dokumentu, którym bank przekazał moje dane osobowe do PDM
3. kopii dokumentu, którym przekazli mój adres e-mail
4. kopii dokumentu na którym złożyłam mój podpis w PDM.
Zadzwoniłam do PDM dzisiaj i dowiedziałam się, że są to informacje poufne. Nie mam prawa do takich informacji dotyczących moich danych osobowych? To chore!

Proszę o informację, co mówi o tym nasze polskie prawo.

A prawnik rzecznika tak mi odpisuje: na początku bełkot co rzecznik może a czego nie może i na koniec to, tak jak ja bym pisała do Rzecznika, żeby zajął sie moją sprawą. Szlag mnie zaraz trafi!


A  tak oto komentuje moje oburzenie Polak, który mówi tym samym językiem co ja:
zobacz sama jakie zadalas pytanie i o co masz pretensje. Osoba, która kleci te korespondencje nie musi czytać w Twoich myślach. W mojej ocenie dostałaś fajna odpowiedz z instrukcją co należy dalej zrobić, żeby Twoja sprawa została rozpoznana wg procedury. 
Ja doskonale rozumiem kontekst tej korespondencji, np. przez to, że siedzimy razem na tej grupie ale oczekiwanie od jakiegoś urzędnika, który pracuje za 3000 netto, że zrozumie niuanse i domyśli się czego dokładnie oczekuje autor jest trochę nietrafione.
Moim zdaniem Twoje oburzenie i krzyczenie że to skandal jest przesadzone i spojrzałbym najpierw na sposób formułowania myśli z Twojej strony.
Nie piszę tego złośliwie, bo jestem po tej samej stronie sporu, ale myślę że warto też dostrzegać druga stronę medalu.
Na co odpowiadam, że:
zadałam proste, jednoznaczne pytanie, na które nie dostałam odpowiedzi. A odpowiedź nie dotyczy mojego pytania. Widzę, że też nie rozumiesz o co pytam
ja nie wyraziłam się jasno? Moje pytanie można zinterpretować na wiele sposobów? chyba żartujesz,  to trzeba zarobić więcej niż 3.000 PLN., żeby rozumieć moje pytnie, nie wierzę, nie wierzę. Jestem chyba z innej planety.
jak nie zrozumieli mojego pytania, to mogli napisać. NIE ROZUMIEMY PYTANIA, PROSZĘ DOPRECYZOWAĆ, KONIEC KROPKA A NIE PISAĆ 2 STRONY BEŁKOTU NIE NA TEMAT
Polak jednak stoi przy swoim i nadal twierdzi, że:
Zrozumieli pytanie i na nie odpowiedzieli. Źle formulujesz swoje myśli i tyle.
zaczynam mieć wątpliwości i zastanawiać się, czy może on ma jednak rację a nie ja, a tu nagle czytam taki komentarz innej osoby, co też język polski zna

ja zrozumiałam, że P. Sabina prosiła o odpowiedź w oparciu o jakie przepisy bank i PDM odmówiły udostępnienia kopii dokumentów w przedmiotowej sprawie i przy takim rozumieniu odpowiedź była faktycznie nie na temat.

No i strach mój mija, że ze mną jest coś nie tak, ale jestem ciekawa, jak inaczej mogłam zadać to moje pytanie, żeby było łatwiejsze do zrozumienia dla kogoś, kto zarabia tylko 3.000 netto na miesiąc, więc tak piszę po polsku do tego Polaka:
a możesz mi napisać jak powinno brzmieć prawidłowo moje pytani, żebym mogła otrzymać taką odpowiedź jaką chciałam, to znaczy na temat?
Odpowiedź dostałam szybko :
Pytanie jaką chciałaś otrzymać odpowiedź 
I NA TEN KOMENTARZ JUŻ NIE ODPOWIEDZIŁAM, BO ZABRAKŁO MI SŁÓW!

Polecany post

Choroby psychiczne a przemoc doświadczona w dzieciństwie.