Kiedy czytam tak destruktywną krytykę mężczyzn - czytaj wkurzam się na maksa i nie wiem, czy bardziej dlatego, że mam syna, czy też dlatego, że mam dzisiaj więcej wiedzy o człowieku, o sobie, o mężczyznach i o kobietach; o psychice, emocjach, uczuciach i zdrowiu psychofizycznym człowieka.
Czytając ten artykuł odnosi się wrażenie, że dla osoby piszącej go, mężczyzna nie jest człowiekiem, jest jakimś dziwnym nieczującym stworzeniem, którego natura wyposażyła w kilka podstawowych funkcji, które mają służyć do służenia kobietom, zaspokajania ich potrzeb zawsze i wszędzie.
To dziwne męskie stworzenie musi być zawsze i wszędzie silne, nie bać się niczego i być bardzo romantyczne, żeby przez całe życie chronić i mile zaskakiwać swoją kobietę.
To męskie stworzenie musi być zawsze szczęśliwe i uśmiechnięte i być z życia zadowolone. Nie może mieć problemów i smutków a jak je ma to niech trzyma to dla siebie a nie obciąża tym swoją kobietę, bo kobieta za słaba, żeby ten jego smutek unieść. Natomiast kobieta może mieć humory, psychiczne doły, wymagać uwagi, wsparcia i pocieszenia i to mężczyzna musi wytrzymywać, bo w przeciwnym razie nie jest mężczyzną tylko jakąś "pizdą".
Czy mężczyzna to nie człowiek? Tylko kobieta nim jest? i tylko jej natura zafundowała całą paletę nastrojów, dołów, uczuć i emocji?
W obecnym, powszechnym i stereotypowym myśleniu wydaje się, że mężczyzna to nie człowiek. Człowiekiem dla wielu jest tylko kobieta. To tylko ona może odczuwać emocje i mieć uczucia te przyjemne i te mniej przyjemne a mężczyzna tak jakby został przez naturę pozbawiony tego wszystkiego co normalny, zwykły człowiek od dziecka czuje. Od mężczyzn wymaga się tylko, żeby dawali, tak jakby byli studnią bez dna. Mają dawać, wspierać, zadowalać, nie narzekać tak jakby byli jakimś rodzajem dziwnego nadczłowieka.
To co jest przerażające to, to że mężczyźni w to wierzą, że są "pizdowaci" i powinni być tacy jak żądają tego kobiety, to znaczy silni, romantyczni, gotowi zawsze, wszędzie i na wszystko, bo inaczej to żaden z nich mężczyzna tylko jakaś męska "pizda". Mężczyzna nie może nawet mieć swojego własnego stylu co do ubioru i fryzury. Mężczyzna w różowych spodniach i fajną modną fryzurą, zadbany i wyperfumowany, to nie mężczyzna - to "pizda" Kiedy zaczniemy inaczej myśleć? Kiedy skończymy z krzywdzącymi stereotypami? Kiedy mądrość zwycięży wreszcie nad głupotą w tym chorym społeczeństwie i na tym chorym świecie?
Czytam w komentarzach takie teksty:
1. ”ale to też kobiet wina że facet to „pizda" - no i trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem; nie jestem jednak pewna czy autor tego stwierdzenia ma na myśli tą samą kobietę co ja. Mężczyzna kształtuje się w swoim domu rodzinnym. To nie następuje w związku z partnerką. On do tego związku wchodzi już ukształtowany. Ukształtowany został przez swoją matkę, babcię, które albo go ubezwłasnowolniły mniej lub bardziej albo ich przy nim nie było. Kobiety z jednego pokolenia kształtują mężczyzn dla kobiet z nastepnego pokolenia. Czy więc na mężczyzn należy się wkurzać i tak destruktywnie i niesłusznie krytykować?
2. „w różowiutkich rurkach, dodatkowo z wąsem i grzywką wystylizowanymi na Adolfa
Hitlera” - czy różowy kolor i modne fryzury zarezerwowane są tylko dla kobiet?
Całe szczęście, że młodzi mężczyźni dbają o swój wygląd, że pachną jak się koło nich przechodzi, że używają różnych kolorów w swoim ubiorze a nie tylko ten smutny czarny, brązowy i granatowy.
Popatrzcie sobie na mężczyzn z mojego rocznika, dzisiaj, 50/60 latków, to "dziadkowie", bez gustu, bez osobistej higieny, z brzuchami i rozczochranymi tłustymi włosami a o ubiorze już nawet nie wspomnę. Takich mężczyzn chcemy dla naszych córek?
3. "Kobiety są dziś samodzielne i silne, ale mimo tego potrzebują i chcą mieć silnego mężczyznę o romantycznej duszy przy swoim boku." - a mężczyzna zawsze musi być silny? nie może mieć żadnych słabości? Ja myślę, że autor tekstu zatrzymał się w czasie, naczytał się jakiś starych "romansideł " i idealizuje przeszłość, tak jakby było prawdą to, że mężczyźni z poprzednich pokoleń mieli "jaja", byli silni i wspierali kobiety.
4. Ktoś w komentarzu pisze, że kobiety w domu a mężczyzna do pracy - Dzisiaj kobiety i mężczyźni mają wybór i mogą zadecydować jak żyć. Kto chce pracować niech pracuje. Są przecież mężczyźni, co radzą sobie o wiele lepiej niż kobiety w prowadzeniu domu i mają więcej cierpliwości i empatii dla dzieci. Kto chce zakładać rodzinę niech ją zakłada i rodzi dzieci, jak go na to stać i uważa, że ten dzisiejszy świat zasługuje na nie. A kto chce siedzieć w domu niech siedzi. Ta kobieta co chce być matką, powinna siedzieć w domu z dzieckiem w pierwszych 5-7 latach jego życia /albo ojciec jeżeli zechce/ a potem może iść do pracy na kilka godzin, bo dzieci nie są po to, żeby oddawać je na przechowanie do żłobka, przedszkola czy w ręce obcej niani albo nieszczęśliwej, sfrustrowanej babci.
Ponieważ doba ma tylko 24 godziny, spać też trzeba, więc jak chce się zakładać rodziny i mieć dzieci to trzeba trochę pomyśleć, ale nie stereotypowo, co w ciągu 24 godzin jesteśmy w stanie razem zrobić, ile kobieta ile mężczyzna, żeby się nawzajem nie wykończyć a przy okazji i dziecka!
Czy to możliwe, żeby "niepizdowata" kobieta związała się z "pizdowatym" mężczyzną?
A jeżli nawet się pomyli i takiego sobie wybierze, to długo czekać nie będzie, żeby go zostawić.
Nie będzie z nim siedziała i narzekała, że jest "pizdowaty".
Nie będzie z nim siedziała i narzekała, że jest "pizdowaty".
Męski mężczyzna - czytaj
1 komentarz:
Twojej córki nie nazwą nigdy sprawczyniami przemocy, a ja już w twoim brzuchu mam przyklejoną etykietę:
agresora,
mordercy
pedofila,
gwałciciela.
http://mediumpubliczne.pl/2017/05/do-wszystkich-imieniu-nienarodzonego-jeszcze-syna/
Prześlij komentarz