sobota, 9 listopada 2019

Teksty dorosłych do dzieci.


„Musisz przywitać się ze mną ”,
mówi ciotka, która przychodzi raz w miesiącu, ta, która NIGDY nie pozdrawia swoich sąsiadów.

„Jesteś już duży, powinieneś być bardziej niezależny”
- mówi tata podczas gdy jego żona prasuje mu jego rzeczy.

„ Jeszcze chcesz być karmiony piersią?” - pyta kuzyn, który nie przestaje palić papierosów.

„Musisz słuchać, kiedy do ciebie mówię”
- mówi dziadek, który przygotowuje stek dla zięcia, który jest wegetarianinem.

„Jesteś duża, musisz spać już sama w łóżku”, mówi matka, która, gdy jej mąż jedzie na delegację, idzie spać do domu swoich rodziców!

„Pożycz swoje zabawki , nie bądź egoistą” - mówi facet, który nawet nie pożycza swojego samochodu swojej żonie.

„Nie, to nie, musisz zrozumieć”, mówi teściowa, która dalej nie rozumie, że musi zadzwonić, zanim pojawi się w domu swojej synowej.

„Klaps edukuje, to nie przemoc” - mówi bramkarz, który wciąż ma koszmary o pasie ojca.

„Musisz szanować dorosłych” - mówi babcia, która podaje Coca Colę wnukowi, kiedy jego mama tego nie widzi.

Najlepszym prezentem, jaki możemy zrobić dzieciom, jest zachowywanie się jak dorośli i pozostawienie dzieci w spokoju, ponieważ dorastanie w niespójnym świecie,  takim jak nasz, jest już wystarczająco trudne dla nich.

źródło

czwartek, 11 kwietnia 2019

Przestań akceptować przemoc wobec dzieci!

Jakiś czas temu temu pojawił się w internecie ten oto artykuł, którego tytuł jest przerażający: 
"Biła, ale nie zostawiała śladów” – jak mistrzyni świata w akrobatyce zamieniła trening młodych zawodniczek w koszmar zaś potem jego straszna treść wywołały we mnie wściekłość. 


Mówię stanowczo basta przemocy wobec dzieci!

Czy żyjemy w XXI wieku? Czy żyjemy w cywilizowanym kraju? Dlaczego w takim razie ciągle słyszymy o takich przypadkach? Kraj, w którym dzieci doznają przemocy nie ma prawa nazywać się cywilizowanym.

Prawo przewiduje kary dla wszystkich, nawet za najdrobniejsze potknięcie: za niezauważenie znaku, złe parkowanie, przechodzenie na czerwonym świetle – wszystko to ściga się z pełną powagą i determinacją, ale stosowanie przemocy wobec dzieci w dalszym ciągu pozostaje na szarym końcu listy priorytetów. W artykule czytamy:

Tyle że śledczy nie uznali takiego działania za bezprawne. Umorzyli postępowanie, bo stwierdzili, że podobne metody "pozwalają na osiągnięcie sukcesów w sporcie"... – W uzasadnieniu pani prokurator stwierdziła, że rzeczywiście było szarpanie i bicie, były wyzwiska. Nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego, bo w sporcie tak można.

Pani prokurator mówi, że w sporcie tak można, ale czy tylko? Skoro w sporcie tak się dzieje to dlaczego nie może w rodzinie?

Prowadzone badania stopniowo rozwiewają mit szczęśliwego i bezpiecznego domu rodzinnego – zamiast wyidealizowanego obrazu ciepła domowego ogniska, coraz częściej mówi się o rodzinie jako podstawowym źródle zagrożenia jednostki, miejscu, w którym częściej niż gdzie indziej doznaje ona różnorakich krzywd. Przemoc domowa chętnie utożsamiana z różnymi patologiami (alkoholizmem, zaburzeniami psychicznymi, wynaturzeniami osobowościowymi) i zamykana do obszarów marginalnych, w rzeczywistości występuje we wszystkich środowiskach i może się zdarzyć w każdej rodzinie. Na zawiłej mapie problemów przemocy rodzinnej szczególnym dramatyzmem odznacza się przemoc wobec dzieci – czytaj dalej.

Z powyższych badań wynika również, że rodziny polskie nie różnią się od tych z USA – a tam wygląda to następująco:

W Stanach Zjednoczonych "batalia o ukazanie prawdziwego oblicza rodziny" rozpoczęła się w roku 1971, kiedy to w listopadowym wydaniu czasopisma Journal of Marriage and the Family w całości poświęcono naukowym doniesieniom o przemocy w rodzinie. Grupa badaczy z Uniwersytetu w New Hampshire rozpoczęła w roku 1970 realizację obszernego programu badawczego, stwierdzono wówczas, że we współczesnym społeczeństwie przemoc jest zjawiskiem powszechnym, obecnym w większości kultur. Obraz domu jako miejsca spokojnego i wolnego od przemocy okazał się nieprawdziwy. Autorzy tych badań doszli do wniosku, że jest bardziej prawdopodobne, iż ludzie zostaną zabici, napadnięci, uderzeni, pobici lub spoliczkowani we własnym domu i przez członków własnej rodziny, niż że stanie się to gdzie indziej, a sprawcami będą obcy ludzie. Wysunęli oni sugestię, że "ciepło domowego ogniska często miewa piekielną temperaturę" – czytaj dalej.

Przemoc nie ma płci

Z drugiej strony jedną z kolejnych niepokojących tendencji jest pokazywanie, że przemoc ma płeć – męską, podczas gdy:

Kobiety potrafią być okrutne tak jak ta trenerka a w naszym kraju utrwala się stereotyp, że przemoc ma płeć męską. Jaka byłaby reakcja społeczeństwa i prokuratury gdyby sprawca tej przemocy miał płeć męską? – czytaj dalej.

To bardzo źle, że w mediach co jakiś czas pojawiają się artykuły utrwalające wspomniany stereotyp – np. ten. Jest to szkodliwe i niesprawiedliwe wobec mężczyzn, ale przede wszystkim dla dzieci.

Krajowy Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na lata 2014-2020

Jest dla mnie prawie tak samo szokujący jak powyższy artykuł o trenerce, ponieważ okazuje się, że to kobiety są bardziej bezbronne od dzieci. To kobiety doznają więcej przemocy w rodzinie a nie dzieci. To już jest ewidentne kłamstwo!





Statystycznie większość ofiar przemocy w rodzinie stanowią kobiety, a w dalszej kolejności kategorie osób, których płeć nie jest uwzględniona: małoletni, osoby starsze, osoby z niepełnosprawnościami. Bardzo często ofiarami przemocy w rodzinie są też dzieci – świadkowie.

Podczas gdy:

Wykazano także, że kobiety równie często jak mężczyźni inicjują przemoc w związku partnerskim, a częściej niż mężczyźni biją dzieci i znęcają się nad nimi – czytaj dalej.

Czy mamy przez to rozumieć, że w naszym kraju, do roku 2020, nikt nie będzie zainteresowany podnoszeniem świadomości w społeczeństwie i obalaniem stereotypów o kobietach i mężczyznach? 

Wygląda na to, że wszelkie działania i środki będą miały na celu ich dalsze utrwalanie oraz przedstawianie kobiety jako ofiary, która jest bardziej bezbronna od dzieci i doznaje więcej przemocy niż najmłodsi.

Czy małe dzieci, które jeszcze nie mówią a doznają przemocy od matek mają jakąś możliwość, aby kogoś o tym powiadomić i zgłosić się na policję lub do prokuratury. Statystyki takiej przemocy nie uwzględniają.

Możemy sobie tylko wyobrazić, jak bardzo zmieniłyby się powyższe liczby, jeżeli wszystkie dzieci od urodzenia posiadałby, choć jedno narzędzie umożliwiające im zgłaszanie aktów przemocy, jakich doznają od rodziców.

Czy wtedy nadal kobiety znajdowałaby się na pierwszym miejscu, jako te bezbronne i najbardziej poszkodowane ofiary przemocy w rodzinie czy może, jako jej najwięksi sprawcy?

O utrwalaniu stereotypów wspominałam również tutaj.

Konstytucja RP

Mówi, że:

Zgodnie z art. 72 zapewnia ona ochronę praw dziecka, a każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem demoralizacją. Czy prawo dzieci do wychowywania się w rodzinach wolnych od przemocy jest rzeczywiście respektowane? Czy organy władzy publicznej nad tym czuwają a dorośli, żądają respektowania tych praw? Okazuje się, że nie! Tak też wynika z informacji o działalności Rzecznika Praw Dziecka za rok 2012 oraz uwag o stanie przestrzegania praw dziecka:

Poziom społecznej akceptacji dla bicia dzieci jest w społeczeństwie polskim nadal wysoki. Ponad dwie trzecie Polaków (68%) akceptuje tzw. klapsy stosowane wobec dziecka – czytaj dalej.

A czy przez rok zmieniło się coś na lepsze dla dzieci?

Podsumowując, w świetle danych dotyczących trzech wyznaczonych w badaniach wskaźników opinii na temat bicia dzieci, obraz aprobaty społecznej dla przemocy wykorzystywanej w wychowaniu dziecka, wydaje się być nadal mało korzystny. Stale utrzymuje się stosunkowo wysoka społeczna akceptacja dla tego typu zachowań wobec dzieci: ponad połowa badanych (60%) akceptuje klapsy, zdecydowanie ponad jedna trzecia Polaków (38%) akceptuje tzw. lanie, a niemal jedna trzecia (29%) uznaje bicie za skuteczną metodę wychowawczą – czytaj dalej.

Dzisiaj wiemy już, że statystyki te nie odzwierciedlają otaczającej nasz rzeczywistości i nie jest prawdą, że najbardziej bezbronnymi osobami w rodzinie są kobiety. Najbardziej bezbronnymi osobami w rodzinie były i są dzieci, zaś przemoc domowa nie jest największym problemem kobiet ale dzieci.

A może prawo jazdy dla rodziców?

O których  pisze Maria Rita Parsi albo Dr Anna Szkolak-Stępień są potrzebne każdemu rodzicowi a ja dodam, że nie sąsiadowi a szczególnie potrzebne są matkom jak to wynika z powyższych badan i statystyk. Na co więc my dorośli, zwracam się do tych już świadomych, jeszcze czekamy? Dlaczego nie reagujemy? Jak długo jeszcze prawo dzieci do dzieciństwa wolnego od przemocy w rodzinie i poza nią nie będzie w naszym kraju respektowane? Jak długo jeszcze dorośli i rodzice pozostawać będą bezkarni?

niedziela, 31 marca 2019

Kochanie za 9 miesięcy powiększy się nam rodzina!


Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby Twoja partnerka powiedziała: ”Kochanie, za 9 miesięcy zamieszka z nami mój kochanek.”? Jakie uczucia i emocje pojawiłby się u Ciebie w tym momencie?

A co czuje dziecko, które dowiaduje się, że będzie miało rodzeństwo? Dziecko nie wie, że będzie musiało wkrótce dzielić się mamą i tatą z małym bratem lub siostrą. Czy rodzice biorą pod uwagę uczucia i potrzeby emocjonalne malucha, kiedy decydują się na „uszczęśliwienie” pierwszego dziecka rodzeństwem?

Kochankowie a rodzeństwo

To zupełnie dwie różne sprawy stwierdzisz. Różne tak, ale, pod jakim dokładnie względem? Różnica jest ogromna i taka, że dorośli wiedzą już, co ich czeka w takiej sytuacji i znają swoje uczucia i emocje oraz ich siłę. Dorośli mają własne doświadczenie lub słyszeli od innych, co w takich sytuacjach przeżywa się i jak to boli. Dziecko natomiast nie wie jeszcze, co go czeka i jakiego bólu emocjonalnego dozna, kiedy będzie musiało dzielić się mamą i tatą z rodzeństwem. To będzie jego pierwsze doświadczenie, więc dziecko nie zna jeszcze swojej reakcji na takie wydarzenie. Te reakcje mogą być różne a nawet tragiczne w skutkach zarówno dla rodzica jak i dla dziecka.

Ile osób zdradzonych przez partnera nie radzi sobie z zazdrością i odrzuceniem do końca życia. Dlaczego wymagamy tego od dziecka? Komu jest łatwiej?

Są dzieci, które cieszą się bardzo wieść o powiększeniu się rodziny, na małego brata lub siostrę, ale czy ta radość z czasem nie blednie?

Z powodu niewiedzy dziecka a wiedzy dorosłego te dwie sytuacje są tak różne, a jednocześnie takie same.

Egocentryzm dziecięcy

O nim należy zawsze pamiętać decydując się na powiększenie rodziny. Zaspokojenie tego dziecięcego egocentryzmu jest bardzo ważne dla dziecka. Dziecko nie rozumie i nie musi wcale rozumieć argumentów dorosłych o „dobrodziejstwach” z posiadania rodzeństwa. Zaspokojenie egocentryzmu dziecka jest ważniejsze od rodzeństwa. To natura tak sobie wymyśliła a nie dziecko. Z naturą walczyć nie warto. Ona prędzej czy później da o sobie znać i pokaże nam, że miała rację. Niezaspokojony egocentryzm dziecięcy nigdy nie znika. On sobie cały czas czeka na odpowiednią chwilę, potem odzywa się w dorosłości i szuka tej uwagi i miłości, której nie było. W naszej kulturze uważamy, że najlepiej mieć następne dziecko po 2 latach od narodzin pierwszego, pomimo, że egocentryzm dziecięcy pierwszego dziecka nadal jeszcze trwa, trwa nawet do 7 roku życia. http://sabinagatti.blogspot.com/2013/08/egocentryzm-dzieciecy.html

Zazdrość i brak zrozumienia

No właśnie, dlaczego my dorośli jesteśmy zazdrośni o kochanków? Dlaczego ich nie akceptujemy?. Dzieciom też trudno zaakceptować rodzeństwo. Co dzieje się w mózgu i ciele malucha, kiedy czuje się nieszczęśliwe?

Dorośli nie potrafią zapanować nad zazdrością i zaprzyjaźnić się z kochankiem partnera? Trudne prawda? Dla dziecka też nie jest to łatwe w stosunku do rodzeństwa. Dziecko nie ma wyboru i musi pogodzić się z tą nową sytuacją, dzielić się rodzicem z rodzeństwem i tłumić swoje emocje. Dorosły natomiast ma wybór i może odejść od partnera, jeżeli chce. Może poszukać sobie nową miłość, nie musi też tłumić emocji, może wykrzyczeć swoją złość.


Nasza kultura

W naszej kulturze najlepiej mieć "parkę", syna i córkę a ostatnio jakoś się dzieje, że dużo rodzin uznało, że nawet mają czas na trójkę i czwórkę. Kto wie ile teraz dzieci zacznie się rodzić, kiedy Rząd planuje rozdawać 500 PLN na każde dziecko. Najlepiej mieć dzieci w odstępach dwuletnich, wszyscy twierdzą, bo wtedy mogą bawić się razem, uczyć się dzielić i pomagać sobie nawzajem. Natomiast o traumach na całe życie, jakich może doświadczyć maluch z powodu narodzin brata lub siostry ktoś z rodziców myśli? https://www.facebook.com/Choroby-emocje-leczenie-757241914403491/

Traumy z dzieciństwa pozostają w pamięci na długie lata, a niekiedy do końca życia.

To jest normalne

Normalne jest dla nas, że rodzeństwo się kłóci, bije, zabiera i niszczy sobie rzeczy nawzajem, wrzeszczy na siebie i jest zazdrosne o drugie. A jak wyglądają relacje rodzeństwa potem, kiedy dorosną? Są też normalne i dowodzą, że warto było mieć brata lub siostrę? Potrzebujemy badań naukowych i statystyk czy wystarczy nam nasza codzienna rzeczywistość, w której żyjemy, nasze własne doświadczenia, doświadczenia przyjaciół, znajomych, ludzi spotkanych przypadkiem, którzy opowiadają nam swoje historie? Od rodzeństwa można doznać również przemocy takiej samej jak od rodziców. http://sabinagatti.blogspot.com/2015/04/tak-bylismy-kochani-i-tak-nadal-kocha.html . A co dzieje się, kiedy rodzice umierają i pozostaje spadek do podziału, potrafimy dogadać się z rodzeństwem czy kontakt z nim się wtedy na zawsze kończy?

Od starszego brata lub siostry możemy oczywiście nauczyć się czytać, pisać i liczyć wcześniej, ale czy to nam do czegoś jest potrzebne i wpływa, na jakość naszego życia w dorosłości, na nasze zdrowie psychofizyczne?

Dzieci potrzebują naszego czasu i uwagi. Doba ma tylko 24 godz. Pracować i spać też trzeba, więc ile czasu mamy dla jednego dziecka? Ile mu zabieramy tego czasu dla jego rodzeństwa?

Ile czasu można poświęcić partnerowi kiedy ma się jednego kochanka a ile, kiedy ma się ich kilku ? Dla partnera liczy się czas spędzony razem a dla dziecka czas się nie liczy? Czy ono potrzebuje rzeczywiście brata lub siostrę zanim jego egocentryzm dziecięcy nie zostanie zaspokojony? Czy jesteśmy świadomi, co nieświadomie robimy sobie i dziecku?

Te 500 PLN jest bardzo potrzebne dla każdego rodzica na własną edukację i na profilaktykę zdrowia psychicznego polskich dzieci a nie na zachęcanie dorosłych do zwiększania liczby rodzin wielodzietnych.http://wyborcza.biz/biznes/1,100897,15167462,Nie_potrzeba_nam_wiecej_dzieci__Dla_ich_dobra.html

wtorek, 5 marca 2019

Stai facendo un lavoro bellissimo, che Dio ti benedica!


QUESTO E' IL MESSAGGIO CHE HO RICEVUTO OGGI

Ciao Sabina Gatti,

stai facendo un lavoro bellissimo, che dio ti benedica.

Lo sai che i delitti a sfondo sessuale su donne e bambini (che purtroppo avvengono in maniera sistematica su scala mondiale, e dei quali ometto i dettagli, ma basta leggere le statistiche degli studi sulla condizione dei minori non accompagnati nel mondo) sono alimentati da un a perversione che gli uomini sviluppano come conseguenza degli abusi sessuali subiti dalla loro madre?


Si tratta di madri bipolari in fase maniacale: nessuno sembra volersi occupare di queste atrocità, a nessuno sembrano interessare le radici di questa malattia mentale (che è una psicosi): cosa danneggia una donna fino al punto da farla abusare sessualmente dei figli?



Eppure succede e sono fenomeni prevedibili che potrebbero essere monitorati, invece ci limitiamo a raccogliere i cocci quando le tragedie si sono già consumate. Le uniche tre istituzioni che si occupano di questo, o fanno solo teoria (gli istituti di ricerca), o sono concentrate sul togliere un figlio ai genitori, che già è fortunato ad averne (i servizi sociali) oppure arrivano troppo tardi (le forze dell'ordine).


Robisz piękną robotę, niech Bóg cię błogosławi.


TAKĄ WIDOMOŚĆ DOSTAŁM NA PRIV OD JEDNEJ WŁOSZKI.
/od włoskiej antropolog/

Cześć Sabina Gatti, 

robisz piękną robotę, niech Bóg cię błogosławi. 

Czy ty wiesz, że przestępstwa na tle seksualnym wobec kobiet i dzieci (które niestety popełniane są systemowo na poziomie światowym, szczegóły tego teraz pominę, ale wystarczy zapoznać się ze statystykami badań o warunkach małoletnich bez opieki na świecie) są zasilane przez perwersję, którą mężczyźni rozwijają w wyniku molestowania seksualnego, którego doznawali od swoich matek? 

Chodzi tutaj o matki bipolarne  /zaburzenie afektywne dwubiegunowe/ w fazie maniakalnej: wydaje się, że nikt nie chce zajmować się tymi okrucieństwami, wydaje się, że nikt nie jest zainteresowany korzeniami tego psychicznego zaburzenia (a to jest psychoza): co tak niszczy kobietę aż do takiego stopnia, że seksualne wykorzystuje dzieci? 

A jednak zdarza się, i są to sytuacje do przewidzenia, które mogłyby być monitorowane, ale my ograniczamy się tylko do zbierania “rozbitych kawałków “ kiedy doszło już do tragedii. Jedyne trzy instytucje, które zajmują się tym, to albo tylko teoretycznie (instytuty badawcze), albo koncentrują się na odebraniu dziecka rodzicom, które i tak ma szczęście, że ich ma. (służby pomocy socjalne) lub przychodzą zbyt późno (policja).

________________________________ 

Oryginalna wiadomość po włosku:- tutaj

Ciao Sabina Gatti, stai facendo un lavoro bellissimo, che dio ti benedica. Lo sai che i delitti a sfondo sessuale su donne e bambini (che purtroppo avvengono in maniera sistematica su scala mondiale, e dei quali ometto i dettagli, ma basta leggere le statistiche degli studi sulla condizione dei minori non accompagnati nel mondo) sono alimentati da un a perversione che gli uomini sviluppano come conseguenza degli abusi sessuali subiti dalla loro madre? Si tratta di madri bipolari in fase maniacale: nessuno sembra volersi occupare di queste atrocità, a nessuno sembrano interessare le radici di questa malattia mentale (che è una psicosi): cosa danneggia una donna fino al punto da farla abusare sessualmente dei figli? Eppure succede e sono fenomeni prevedibili che potrebbero essere monitorati, invece ci limitiamo a raccogliere i cocci quando le tragedie si sono già consumate. Le uniche tre istituzioni che si occupano di questo, o fanno solo teoria (gli istituti di ricerca), o sono concentrate sul togliere un figlio ai genitori, che già è fortunato ad averne (i servizi sociali) oppure arrivano troppo tardi (le forze dell'ordine).


sobota, 2 marca 2019

Cześć Sabina - pomożesz?

Dostaję na priv takie pytanie od mężczyzny, żeby włączyć się do dyskusji pod postem o przemocy mężczyzn wobec kobiet.

JAK JAK MOGĘ JESZCZE WAM POMÓC MĘŻCZYŹNI? Nie mam już pomysłu.
Jeżeli skomentuję na takiej tablicy to albo wykasują mój komentarz albo zablokują, albo usłyszę to, co słyszę za każdym razem - że jestem walnięta, potrzebuję się leczyć, nienawidzę kobiet .... i inne bzdury.  To jest już strata mojego czasu.

POMOCY TO JA POTRZEBUJĘ, ŻEBYŚCIE WY MĘŻCZYŹNI PRZESTALI SIĘ BAĆ WASZYCH PARTNEREK, SIÓSTR, MATEK, KOLEŻANEK I WSZYSTKICH INNYCH KOBIET I ZACZĘLI UDOSTĘPNIAĆ na waszych tablicach TO CO JA ZAMIESZCZAM NA moich fanpage'ach  Feminizm zagłusza przemoc wobec dzieci i wobec mężczyzn - Sabina Gatti Mężczyźni gwałceni przez kobiety - Sabina Gatti , Przemoc nie ma płci, Kampania Wirtualna przeciwko Przemocy Kobiet wobec Mężczyzn i Dzieci albo to, co zamieszcza Anetka Falkowska na Violence has no gender

TO JA Sabina Gatti I ONA Anetka Falkowska POTRZEBUJEMY WASZEJ POMOCY, BO MY JUŻ WAM OD LAT POMAGAMY, DEDYKUJEMY WAM NASZ CZAS A WY ZA NASZĄ HARÓWĘ ODWDZIĘCZACIE SIĘ MILCZENIEM I BIERNOŚCIĄ.

Rozumiem Was i wasz strach,  ale kiedyś przecież trzeba pokonać STRACH! Jak się nie zmierzycie z tym waszym strachem to ja ani Aneta cudów nie zrobimy.

Widzę, że nawet osoby, które już są świadome i mają wiedzę o przemocy sami rozpowszechniają, lajkują i udostępniają posty o przemocy mężczyzn wobec kobiet, UTRWALAJĄC W TEN SPOSÓB STEREOTYPY I KRZYWDZĄC TYM W TEN SPOSÓB MĘŻCZYZN I DZIECI.

TO MY, OSOBY ŚWIADOME, KTÓRE WIEMY, ŻE RODZINA TO NAJNIEBEZPIECZNIEJSZE MIEJSCE NA ŚWIECIE DLA DZIECKA I ŻE KAŻDE DZIECKO, CHŁOPCZYK CZY DZIEWCZYNKA RODZĄ SIĘ CUDOWNI A NIE PRZEMOCOWI, POWINNIŚMY BOJKOTOWAĆ TAKIE POSTY I KAMPANIE UTRWALAJĄCE STEREOTYPY A NIE WSPIERAĆ.

WSPIERAJĄC TAKIE POSTY I KAMPANIE WSPIERACIE PRZEMOC MATEK WOBEC DZIECI I INNYCH KOBIET W ŻŁOBKACH, PRZEDSZKOLACH, SZKOŁACH - JESTEM ROZCZAROWANA.

A DO TYCH MĘŻCZYZN, CO PROSZĄ MNIE O POMOC POWIEM TAK:

" KOMENTUJCIE NA TAKICH KRETYŃSKICH STRONACH HASZTAGIEM TYLKO : #trzymamstroneprawdy #PRZEMOCNIEMAPŁCI

Moje teksty dla Fundacji Masculinum - https://masculinum.org/portal/author/sgatti/



piątek, 1 marca 2019

Włoska minister proponuje testy psychologiczne dla sędziów!


Giulia Bongiorno jest włoskim ministrem ds Administracji Publicznej

Wymiar sprawiedliwości: minister Giulia Bongiorno proponuje testy psychologiczne dla sędziów - czytaj

Zdaniem minister Bongiorno należy zmienić kryteria rekrutacji sędziów. Oprócz przygotowania z samej wiedzy potrzebne są jednocześnie testy psychologiczne.
Giulia Bongiorno, minister ds Administracji Publicznej, oświadczyła, że chce poddać testom psychologicznym kandydatów ubiegających się o stanowiska sędziów i zmienić zupełnie tradycyjną metodę selekcji.

Rzeczywiście, zdaniem Bongiorno, sędziowie są zbyt przywiązani do samej wiedzy, często dalekiej od konkretnie bardzo złożonej kariery w sądownictwie.

Testy psychologiczne powinny umożliwić sprawdzenie poziomu zrównoważenia emocjonalnego, empatii oraz poczucia odpowiedzialności, ponieważ są to cechy niezbędne w tym zawodzie.

Testy psychologiczne dla sędziów.

Minister ds Administracji Publicznej Giulia Bongiorno, znany włoski adwokat, wyraziła swoją chęć zreformowania ścieżki dostępu do wymiaru sprawiedliwości, a w szczególności położenia większego nacisku na aspekt psychologiczny sędziów.

Decyzja ta pojawiła się podczas jej wystąpienia w “Scuola di Formazione politica della Lega” /Szkoła Kształcenia Politycznego - partii politycznej Matteo Salviniego “Liga”/, w Mediolanie i wywołała oburzenie jednych i poparcie drugich.  Dla Giuli Bongiorno sędziowie powinni być poddani dokładnym testom psychologicznym, skierowanym na ustalenie czy kandydat na sędziego posiada czy nie posiada empatię, jest odpowiedzialny i zrównoważony psychicznie, aby pełnić taką funkcję. 

Tak więc, dla ministra obecna metoda selekcji sędziów jest przestarzała i mało funkcjonalna: jest to ścieżka nadzwyczaj długa, która prowadzi kandydata do zdobywania samej tylko wiedzy, która jest daleka od rzeczywistości i złożoności pełnionej funkcji. 

Odpowiedź Krajowego Stowarzyszenia Sędziów.

Propozycja ministra ds Administracji Publicznej nie spotkała się z dużym poparciem, przede wszystkim ze strony Krajowego Stowarzyszenia Sędziów. W rzeczywistości tylko ta część umiarkowana - i mniejszościowa - przyjęła z entuzjazmem pomysł testów psychologicznych.

Antonello Rancanelli i Giovanna Napoletano (prowadzące Niezależne sądownictwo) oświadczyły, że zgadzają się z Bongiorno i że konieczna jest reforma sposobu dostępu do sądownictwa. Wydaje się, że ścieżka studiów, aby stać się sędzią, jest długa i złożona i nad wyraz skoncentrowana tylko na zdobywaniu wiedzy, nie nadąża z aktualnymi wymaganiami, jakie stawia ten zawód.

Druga część Krajowego Zrzeszenia Sędziów, jednak, okazała się mieć co do tego wątpliwości a nawet była całkowicie przeciwna temu. 

Testy psychologiczne sędziów: wcześniejsze próby.

W przeszłości były już podejmowane takie próby, ale spełzły na niczym. 

Również tutaj, wprowadzenie testów nie należy interpretować jako “policzek” wymierzony w Sędziów, ale raczej uznanie delikatności tej roli, dla pełnienia której empatia i zrównoważenie psychiczne są niezbędne.


piątek, 22 lutego 2019

Michelle's Testimonial

Większość? czy Mniejszość?



Ja zawsze w dyskusji o rodzicach mam starcie z tymi, co to żyją iluzją i oprócz końca własnego nosa nic nie widzą, nie chcą widzieć i wolą żyć iluzją i zmuszać do niej innych.


Ktoś mnie uświadamia, że:
Ze statystyki wynika, że w każdej sferze życia jakiś odsetek będzie patologii…
Jednak zrozum, że większość z nas miała dobrych, normalnych rodziców i ten post (na mojej tablicy) dotyczy takich przypadków.
Większość? 

Z mojej wiedzy to mniejszość miała w miarę normalnych, w miarę emocjonalnie dojrzałych rodziców. A ujmując to w procentach to może zaledwie jakieś 5% miało to szczęście, ponieważ gdybym była w błędzie, to nasze społeczeństwo dzisiaj wyglądałoby zupełnie inaczej: 

- mielibyśmy innych polityków UCZCIWYCH! 
- nie mielibyśmy EPIDEMII OSZUSTÓW, a mamy ich wszędzie. Mamy ich w życiu prywatnym, zawodowym i społecznym. Mąż/partner  oszukuje żonę/partnerkę, żona/partnerka oszukuje męża/partnera. Relacje przyjacielskie/koleżeńskie zawodzą. Pracodawca oszukuje pracownika, a pracownik pracodawcę, przedsiębiorca klientów, a klienci przedsiębiorców...... 
- więzienia by nie istniały
- nie byłoby uzależnień
- psychoterapeuci, psychiatry byliby bezrobotni - czytaj
- małżeństwa nie rozpadałyby się, a przy rozstaniach rodzice nie wyszarpywaliby sobie dziecka
I mogłabym tak bez końca ....

Nikt nie rodzi się oszustem tylko w wyniku wychowania takim się staje. Jak wychować mniej lub bardziej groźnego oszusta/psychopatę/przestępcę pozbawionego wyższych uczuć - czytaj



A polskie rodziny w 95% są takie mniej lub bardziej przemocowe, bez wiedzy i emocjonalnie niedojrzałe i tak kochały i nadal kochają dzieci - czytaj  

KIEDY PISZĘ O TYM W KOMENTARZACH ZARZUCA MI SIĘ ZAWSZE ! AGRESJĘ. 
a to tylko prawda nic więcej

L U D Z I E   M Y L Ą  P R A W D Ę!  z agresją! 
Ktoś pisze: 
Czasem dzieci wyrzekają się rodziców cóż.
Czy ludzie znają historię tych, którzy wyrzekają się swoich rodziców? 

Gdybyśmy poznali historię tych co wyrzekli się swoich rodziców, to zrozumielibyśmy dlaczego tak się stało. Jestem pewna, że gdyby ci nierozumiejący takich zachowań,  przeszli to piekło co oni przechodzili ze swoimi rodzicami, to też wyrzekliby się takich rodziców. 

Idealizujemy rodzica w naszej chorej przemocowej kulturze wychowania dzieci, zamiast mówić prawdę o rodzicach, dostarczać im wiedzę/edukować, żeby zapobiegać właśnie takim sytuacjom i przerwać to Błędne Koło Przemocy - Sabina Gatti, wolimy wystawiać diagnozy takim osobom jak ja, nazywać ich wypowiedzi agresywnymi i żyć w niewiedzy i ignorować cierpienie jednych i drugich, dzieci i rodziców.

Na szacunek dziecka i jego miłość rodzic musi sobie zasłużyć, niestety jest też wielu rodziców, którzy na szacunek sobie nie zasłużyli, ale dzieci w wielkich bólach i tak ich szanują, bardziej niż siebie samych, a potem chorują całe swoje życie, a my z naszych podatków musimy ich leczyć. Potem narzekamy na wysokie koszty służby zdrowia i inne rzeczy, które w tym chorym kraju nie funkcjonują, pomimo że 'WIĘKSZOŚĆ" :) ponoć miała wspaniałe dzieciństwo i wspaniałych rodziców. 

Kto z oskarżających mnie o AGRESJĘ ma tą wiedzę? - posłuchaj - kto z wystawiających mi diagnozy  ma tą wiedzę?  - czytaj  Kto z tych "mądrych"  zna mnie? - czytaj  - czytaj - czytaj 

Czy się wam to podoba czy nie prawda jest niestety taka, że:
- instytucja rodziny, fundament społeczeństwa, jest chora, wymaga naprawy;  95% rodzin było i jest mnie lub bardziej zaburzonych. Ludzie nie mają wiedzy, bronią się przed prawdą i oskarżają o a agresję tych, którzy prawdy się nie boją!




sobota, 5 stycznia 2019

Nie dopytujemy, tylko 'walimy' w drugiego człowieka!


To, że mówimy tym samym językiem polskim, czy innym, to wcale nie znaczy, że potrafimy zrozumieć, co mówią do nas inni!

Nie dopytujemy, jak nie rozumiemy tylko 'walimy' w drugiego człowieka!

Nie od wiedzy zależy czy się dobrze zrozumiemy, ale od naszej dojrzałości emocjonalnej,

Niby ten sam język, bo po polsku piszemy, a jednak się nie rozumiemy. Każdy mówi swoim językiem mniej lub bardziej empatycznym lub agresywnym w zależności od nieuświadomionego bólu.

W dyskusji na jednej z tablic na temat śmierci George Michael jeden z wypowiadających się psychoterapeutów tak zrozumiał moje wypowiedzi i taką diagnozę mi wystawił:
"dawno nie spotkałem się z kimś tak infantylnym jak pani, pani w ogóle wie do kogo pani mówi? Ja z tymi ludźmi pracuję 32 rok i setki z nich wyprowadziłem z narkomanii, jest pani nieskończenie niemądra, to tak jakbym ja zaczął pouczać zawodowego śpiewaka jak ma śpiewać, pani z choinki się urwała?
A ja go wcale nie pouczałam tylko napisałam, co myślę o osobach takich jak ten artysta, że nikt nie chce ćpać i być alkoholikiem.

a drugi natomiast tak:
" Z taką diagnozą nie należy jednak nic robić Pani Sabino. Nie wolno tego leczyć. Jest Pani pełna wiary w drugiego człowieka, ufna i dobra, a to widzę w Pani słowach. Serdeczności Pani Sabino"
To bardzo dobry przykład na to, aby uświadomić sobie, że znajomość języka ojczystego lub obcego nie wystarczy, aby zrozumieć się z drugą osobą. Warto zastanowić się jakim językiem samemu się mówi, a jakim ta druga osoba, jaką ma się własną historię, a jaką może mieć ta osoba, z którą rozmawiamy.


Mówimy językiem:
- bólu,
- językiem nienawiści,
- językiem strachu,
- językiem agresji,

- językiem lęku,
- językiem straty,
- językiem braku miłości,

- językiem odrzucenia,
- językiem zdrady
- językiem niskiego poczucia własnej wartości - czytaj 

Polecany post

Choroby psychiczne a przemoc doświadczona w dzieciństwie.